baszek007Pamiętam kiedyś jak jeszcze byłem piękny i młody a teraz to tylko zostało "i", gdy zaczynałem swoją przygodę z siłownią, odżywkami to też miałem takie akcje z lekarzami. W domu ciągle gadanie że jem dopalacze i sterydy itd. Kiedyś mnie strasznie plecy bolały i podczas wizyty u lekarza mama powiedziała, że jem jakieś prochy nie wiadomo skąd to jest bo zamawiałem przez allegro. Lekarz jej takich głupot nagadał,że głowa mała. Kreatynę nazwał silnym sterydem a białko szkodzi na żołądek. Stwierdził że wystarczy pić wodę, jeść witaminy i żadne odżywki nie będą potrzebne a jak już to kupować je w aptece ) tak to jest z naszymi lekarzami ogólnymi co znają się na wszystkim jak i na niczym.
Dokładnie o tego typu sytuacje chodziło mi w poprzednim poście :). Już samo słowo 'proch' brzmi groźnie. Najśmieszniejsze jest to, że wielu lekarzy szasta sterydami przepisując je wtedy, gdy istnieją alternatywy. Wiem po sobie, w dzieciństwie mi je podawano, co w czasie dojrzewania wiązało się z tym, że moje kształty były.. okrągłe :).
"Zrób jednego dnia to, czego nikomu się nie chce,
a drugiego dnia będziesz mieć to, czego chcą wszyscy.."