Dopiero teraz wpadlam na Twoj dziennik i co moge Ci powiedziec (i wiem ze pewnie juz to slyszalas wiele razy) ale musisz uzbroic sie w cierpliwosc!!!
Ja prawie dwa lata temu schudlam 15kg - nawet nie wiem kiedy (oczywiscie zmiany w diecie i silka byly) - i myslalam ze zawsze tak bedzie. Niestety nie jest. Od ponad roku bujam sie z waga od 69 po 73kg i szczerze to dalam juz sobie z nia spokoj bo mnie tylko wkur....ia.
Ja ogolnie ciesze sie jak w pomiarach nie ma wzrostow, spadki bylyby super, ale sama sobie na to zapracowalam durnymi dietami.
W chwilach zwatpienia tlumacze sobie (choc nie zwasze dziala :) ) , ze mimo brakow widoczych efektow moj organizm zaczyna sie przystosowywac do prawidlowej diety i w koncu przestanie sie bronic i zacznie spalac ten cholerny tluszcz.
Ty tez musisz znalesc sobie sposob, ktory bedzie na Ciebie dzialal.
Co do pisania do "samej siebie" - no tak juz jest! W koncu robisz to dla siebie - nikogo innego.
Zycze powodzenia i bede podgladac!