chodzę na siłownię od października - moim celem było po prostu zrzucenie sporej nadwagi - ważyłem 105kg przy 181, wcześniejszy staż na siłowni z dodatkiem basenu był bardzo dawno i nie był to dobry trening ale ogólnorozwojowo działał dobrze, ogólnie zawsze uprawiałem sport, nie należałem do słabiaków, ale zapuściłem się przez ostatnie 3 lata bardzo.
Przez 2,5 miesiące udało się zrzucić ok. 18kg przy ogólnej poprawie kondycji i siły - bardzo byłem zadowolony z wyników, kolejne 2 miesiące przyniosły kolejny spadek o 10kg i tu zaczyna się problem - o ile waga super to coraz bardziej zaczął mi przeszkadzać wygląd mięśni i ich wielkość a oprócz tego niestety progres stanął w miejscu.
Nie powiem trochę uzależniła mnie siłownia i mam ochotę na więcej.
Chcę zacząć trenować na siłownic zamiast chodzić.
Oczywistym jest, że problemem jest brak planu, do tej pory ćwiczyłem tak o, po prostu na większości maszyn + wyciskanie na ławce i biceps hantlami dzieląc 1 dzień górna partia, 2 dzień dolna partia i 3 dzień przerwy i 4 górna itd kółko. Po 4x12 serii kazde cwiczenie , pozniej 4x10. Poprzedzając rozgrzewka na rowerku/wioslowaniu w zaleznosci od partii i konczac trening na orbiterze ok 20m.
Dodatkowo gram w tenisa i squasha a od 2,5 miesiaca z powrotem zaczalem trenowac boks tajski (amatorsko, w liceum trenowalem)
Aha, dieta - kupiłem miesiąc na potreningu.pl z treningiem, niestety nie był on dla mnie dobry (przynajmniej takie odnioslem wrazenie) wiec go odpuscilem i zaczalem robic 'na czuja' (patrz wyzej) ale dieta mi sie spodobala a wlasciwie ogolne zasady w niej i niektore tricki, wlasciwie nie trzymam scislej diety ale trzymam sie zasad i jem zdrowo i poki co efekty byly bardzo zadowalajace.
+[Brałem spalacz speed extreme z przerwa miesieczna w grudniu]
Zacząłem czytać plany na tym forum i trochę się przeraziłem, że zmarnowałem ostatnie pare miesięcy ( choć nie do końca w końcu cel początkowy - zrzucenie wagi się udał) bo większość z nich dla początkujacych przewidywało ćwiczenia ze sztanga jak martwy ciąg i przysiady, których ja nie robiłem. Powodem bylo to ze musialbym sie komunikowac, zaprzyjazniac, czekac itd z 'koksami' - akurat na mojej silowni tak bylo, teraz mam mozliwosc trenowania na innej z normalnymi ludzmi.
Stąd finalne pytanie, czy polecilibyście jakiś konkretny plan treningowy do tej sytuacji? Wiem, że jest pełno tego na necie, ale sam nie jestem do żadnego przekonany z racji braku odpowiedniej wiedzy.
Na pewno mam zaniedbane barki, kaptury i miesnie kregoslupa(?) reszte robilem ale dosc waskim wachlarzem cwiczen (maszyny). Logika podpowiada mi ze martwym ciagiem powinienem sie zainteresowac.
Z gory dziekuje za odpowiedz i wyrozumialosc,
Pozdrawiam!