pijąc swoje pierwsze od dłuższego czasu piwo, wpadłem na pomysł wylania swoich żali tutaj.
Od lipca zeszłego roku zacząłem trening " na poważnie". Okres ten był poprzedzony treningiem obwodowym oraz okresem "brania się za wolne ciężary jak szczerbaty za suchara". Przez pojecie "na poważnie", w kontekście treningu mam na myśli wcześniejszą wizytę u dietetyczki (kompletny niewypał, za mało wszystkiego), korzystania z rad profesjonalnych trenerów oraz dawanie z siebie wszystkiego. W tym czasie miałem rozpisane 2 splity. Pierwszy od lipca do grudnia ( z grubsza gotowiec) i drugi, którym jadę obecnie. Problem jest w tym, że nie widzę większych efektów mojego wysiłku. Siła jest na poziomie śmiesznym (wstydzę się obciążeń, które sobie zakładam), waga niby wzrosła, obwody też, ale oglądając zdjęcia sprzed/ z początku treningu i porównując je do stanu obecnego pozbywam się złudzeń. Coś jest spartolone. Po tych ładnych, paru miesiącach może nie jestem już zapadniętą w sobie kaleką ( postawa ciała się poprawiła), ale efekty są bardzo mizerne . To, że nie mam jakiś spektakularnych przypływów w sile to nie jest wielki problem (celem była masa), ale mizeria w wyglądzie ciała mnie dobija. Jak napisałem, staram się jak mogę, podchodzę do wszystkiego na poważnie. Mam wrażenie jakby mój organizm nie chciał budować z jakiegoś powodu mięśni.
część druga
Nie jestem pewny, ale chyba powinienem napisać o dolegliwościach z innej kategorii. Przede wszystkim to zmaganie się z problemami natury psychicznej, leczona fobia społeczna i depresja. Pójście na siłownie to było duże wyzwanie- odwieczny kompleks (zawsze byłem miernotą w tym temacie) i dodatkowy lęk związany z obcowaniem z innymi ludźmi. Biorę duże ilości psychotropów, które na mnie nie działają. Do tego problemy ze spaniem. Z innej beczki problemy z układem pokarmowym. Powody by sądzić że jest problem z wchłanianiem składników odżywczych, przeogromne wzdęcia, stolce tłuste. Trzeci problem- szwankujące nerki/ nadnercza, co z kolei powoduje zachwianie gospodarki hormonalnej organizmu.
Wiem, że uprawiam pewnego rodzaju gorzkie żale. Wypisuje o rzeczach, które być może są nieistotne. Wszystko to z powodu tego, że się zmagam poważnie ze wszystkim, a efektów brak. Całość powoduje duże zniechęcenie, brak zapału, depresje. Proszę o jakąś radę.
mój obecny plan treningowy:
I dzień- klatka i biceps
wyciskanie na ławce skośniej 4 x 12 powtórzeń
wyciskanie hantlami, wąsko 4x 10 powt.
rozpiętki na amszynie 4x 10 powt.
wyciskanie na maszynie- drop seria 4x3 x 10 powt
przenoszenie talerza za głowę 4 x 10 powt
biceps
uginanie z hantlami naprzemiennie 3 x 10x2
uginanie ze sztangą łamaną leżąc 3 x 10
uginanie ze sznurem w oparciu o kolana 3 x 10
(przedramiona) uginanie gryfu prostego nachwytem 3 x 10
i
brzuch
dzień II
plecy
podciąganie szeroko, maszyna 4 x 10
przyciąganie drążka do klatki 4 x 10
drop seria na maszynie(przyciąganie) 4x3 x 10
przyciąganie ze sznurem do tułowia
triceps
wyciskanie francuskie 3 x 10
prostowanie z hantlem w opadzie 3 x 10
prostowanie z drążkiem, podchwyt 3 x 10
pompki tricepsowe 3 x max
brzuch
dzień III
barki
wznosy bokiem w gorę hantlami 4 x 10
wyciskanie sztangi w staniu 4 x 10
unoszenie talerza przodem 4 x 10
odwrócone rozpiętki na maszynie 4 x 10
szrugsy 4 x 10
nogi
wypychanie na suwnicy 4 x 12
przysiady z hantlami 4 x 10x2
wyprosty na maszynie 4 x 10
łydka na maszynie 4 x 10
brzuch
dieta
I 3 duże jaja, 2 kromki chleba razowego, 80g owsianki
II torebka ryżu + 100- 150 g piersi z kurczaka
III torebka ryżu + 100- 150 g piersi z kurczaka
IV tuńczyk + 2 kromki chleba razowego
V 100 g ryby
VI 250 g sera białego, chudego
w międzyczasie orzechy/ migdały ok 3 litrów wody mineralnej,
owoce jakieś tam
jeden cykl z kreatyną. Poczułem na nim różnice w sile, wytrzymałości, po skończeniu momentalnie spadek. W przerwie między drugim cyklem aakg.
Przepraszam, że ja tak wylewnie tutaj piszę, ale sprawa jest dla mnie bardzo ważna. Mój wygląd czy sprawność fizyczna to zawsze było powód do wstydu. Po długim czasie zmaganie się z sobą postanowiłem zmienić cokolwiek, jednak brak efektów mnie szczerze dobija. Proszę o jakieś rady.