OloKKNa tej samej zasadzie mozna powiedziec ze zolnierze ktorzy oddawali zycie za kraj tez sa idiotami i tutaj takze zadzialal owy dobor naturalny.
No, ale to każdy wie, że durnym jest ginąć za czyjeś fanaberie. Człowiek bez wypranego mózgu, poważnej traumy nie odda życia za swój kraj ot tak. Na życzenie śmierci się pracuje.
Robiłem dzisiaj reportaż z imprezy sportowej na której jedna kobieta promowała książkę o jej ojcu, rajdowcu, który "nigdy nie zwalniał" i zginął tragicznie. Z jednej strony jest w tym pasja, z drugiej strony może zwykłe życzenie śmierci, uzależnienie od balansowania na krawędzi i po prostu głupota?
Być może byłoby to głupotą gdyby w innym wypadku miał żyć wiecznie. Niestety każdy z nas prędzej czy później będzie śmierdzącym truchłem, a nasza świadomość zaniknie. Z tego punktu widzenia uważam za zupełnie nieistotne to czy ktoś będzie robił coś co zyskuje powszechne społeczne uznanie, czy nie - głupotą jest poświęcanie swojego życia dla czegoś, czego się nie cierpi i strach przed społecznym ostracyzmem.
Seb zasadniczo zgadzam sie z Twoim pogladem na wspolczesna kulturystyke, takze jestem w stanie wyobrazic sobie konkurs o wiele ciekawszy dla mnie i zawodnikow bardziej imponujacych mi sylwetka po przyjeciu zwyczajnie innych kryteriow. Wiekszosc osob nie rozumie, ze to co widzimy obecnie to nie jest efekt jakiejs liniowej ewolucji w kierunku "doskonalej sylwetki", a jakas mutacja pierwotnych zalozen. Problem polega na tym, ze Mr Olympia to nie jest jakis oficjalny konkurs na najlepszego kulturyste, to zasadniczo prywatna gala zorganizowana przez prywatna organizacje pozarzadowa ktora nie jest odpowiedzialna za promocje kulturystyki tylko przede wszystkim zadbanie o wlasny budzet. To czy te dwa cele sa ze soba zbiezne lezy w ocenie jej wlodarzy ktorzy staraja sie ostatnimi czasy isc w wiele stron naraz i utrzymuja karykaturalna formule Olympii by przy okazji dodac jakies pedalskie gowno typu "Mens Physique".