Dopiero zaczynam ćwiczyć (3 lata temu chodziłem regularnie przez niecały rok, a potem zupełnie przestałem) i zauważyłem, że po dniu w którym ćwiczę barki zawsze największe zakwasy mam... na plecach - konkretnie, sam środek przy łopatkach. Przeglądając atlas ćwiczeń wynika z niego, że podczas treningu barków, plecy raczej nie są jakoś wybitnie wykorzystywane, więc prawdopodobnie coś robię źle technicznie. Stąd pytanie do was, z czego może wynikać taka sytuacja oraz na co zwracać uwagę?
Trenuję splitem, co 2 dni:
Dzień 1 - klata + brzuch (mocniej)
Dzień 2 - plecy + brzuch (lżej)
Dzień 3 - barki + biceps + triceps
Robiąc barki:
- Wyciskanie sztangi zza głowy (3x12)
- Unoszenie ramion w przód ze sztangielkami (3x12)
- Unoszenie sztangielek bokiem (3x12)
- Szrugsy (3x15)
Abstrah**ąc od tego, że plan z dupy i nie ma nóg (taki wyszedł spontanicznie i w najbliższym czasie będę go zmieniał), nie proszę o proponowanie innych planów, tylko info, skąd może brać się ból w plecach? (czy fakt, że barki robię 2 dni po plecach może być przyczyną? bo wydaje mi się, że technicznie wszystko jest ok - ciężary są raczej przeciętne/niskie bo na początku chce skupić się na technice)