Od końca tamtych wakacji, ćwiczyłem 3 dniowym planem FBW. Udało mi się zrzucić ponad 15 kg wagi, nie robiłem aerobów, starałem się trzymać dietę low carb i nie odpuszczać treningów. Ułożyłem dietę na masę, chciałbym nabić trochę mięśnia. Nie wiem, czy zmieniać plan, czy jakoś go zmodyfikować? Do tej pory wygląda on następująco:
- hack przysiad ze sztangą 15/13/12
- rdl 15/13/12
- wyciskanie na płaskiej 15/13/12
- wiosłowanie sztangą 15/13/12
- military press 15/13/12
- uginanie ramion ze sztangą 15/13 lub pompki na poręczach 40/35
- wznosy na palcach 40/38/35 lub brzuch (russian twist lub brzuszki na skośnej lub uginanie nóg w leżeniu) 30/30/30/30
Warto coś tu zmieniać? Robić powtórzenia w zakresie 10-8? Czy można trochę więcej, w zależności czy dam radę, czy nie, np. 12-10? Hack przysiad chyba zamienię na ten normalny, bo będę miał lepsze warunki do ćwiczeń, więcej miejsca. Biceps może zacząć robić sztangielkami? Pompki na poręczach zamienić na francuza? Mogę zarzucić jakiś plecak z obciążeniem na przód i robić wtedy pompki? Bo raczej nikt na nogi ciężaru mi nie będzie w stanie położyć, gdyż ćwiczę sam w domowych warunkach. Nada się to? Zarzucałem plecak z 30 kg obciążeniem, robiąc łydki, ale nie wytrzymał i pękł, muszę poszukać czegoś mocniejszego :D Może zrobić plan w formie A B A, B A B? Bardzo proszę Was o pomoc.