Sprawa wygląda następnująco:
Przysiad - dałem rade. Rzeczywiście, nie ma co kombinować, wymyślać, podstawa to podstawa, robić trzeba. Dla chcącego nic trudnego. Sztanga się znalazła, co prawda podnoszę z ziemi, narazie póki nie są duże wagi spokojnie daję radę. Później będę angażował inne osoby do pomocy.
No i były pozytywy, teraz czas na negatyw.
Podciąganie na drążku podchwytem.
Co tu dużo mówić - mizeria. Totalna mizeria.
Czy jest sens podciągać się dosłownie kilka razy, a w ostatniej serii to już wogóle katastrofa? Walczyć i z czasem będzie lepiej czy może zamienić to na inne ćwiczenie ?
Z góry dzieki za odpowiedzi.
Zmieniony przez - Ipkol w dniu 2012-07-18 13:16:40