to mój pierwszy wpis więc parę słów na początek o sobie
26 lat , staż 2 lata - split A/B/W/A/B/W/W , 180cm , 77kg
Dieta regularna - ostatnio redukcyjna .Zakończyłem redukcję , teraz rozpoczynam się lekko masować (B/T/W - 2,5/1/3,0 2400-2600kcal)
Na początku roku jak robiłem rozpiskę cykli treningowych to zaplanowałem sobie ,że w tym roku zapodam sobie po raz pierwszy w "karierze" kreatynkę na wakacje .Planowałem jechać 8 tygodni bez przerwy. Obczytałem się na maxa - co i jak ,zakupiłem mono , i już miałem wczoraj zapodać pierwsze porcje - a tu znienacka pojawił się mały trouble:
Za 4 tygodnie będę musiał przerwać na 14 dni treningi - trafił się służbowy wyjazd i nie mogę się z niego wyplątać. Aby było śmieszniej to podczas tego wyjazdu będzie ch**nia z dietą - w pierwszym tygodniu ciągłe przemieszczanie , w drugim tygodniu coś na kształt allinclusive. No prawdziwa tragedia.
Jestem zdezorientowany. Co robić ?
Zaczynać teraz cykl kreatynowy czy nie ?
Jeśli zaczynać to jaką strategię przyjąć ?
Mam 2 opcje
Opcja 1. ruszyć teraz, przez pierwsze 4 tygodnie treningowe ( do wyjazdu) szamać w dni T 2x5gr , w dni N 2x3gr , potem przez 2 tygodnie wyjazdowe (bez treningów)jechać tylko na czczo 1x5gr codziennie , po powrocie przez kolejne 4 tygodnie treningowe znowu wrócić do cyklu jak w pierwszych 4 tygodniach
Opcja 2. ruszyć z cyklem po powrocie i jechać 8 tygodni bez przerw w dni T 2x5gr , w dni N 2x3gr
Skłaniałbym się ku opcji pierwszej ale k***wa boję się że spie***lę takim posunięciem cały efekt. To mój pierwszy raz i chciałbym aby było cacy. Pozatym opcja 2 nie leży mi bo zaczęłaby się trochę za późno.
Może miał ktoś kiedyś podobny problem i podzieli się za mną swoją wiedzą. Z góry wielkie THX.