Wytrzymalosc maksymalna jest bardzo wygorowana, doszedlem do momentu kiedy przyszlo zwiekszyc ciezar do cwiczen i przy 120 zaczelo wszystko trzeszczec , malo tego, zauwazylem ze zaczepy na koncach linek troche sie poobsuwaly. Stwierdzilem , no tak, juz sprzet ze mna nie wyrabia, trzeba bedzie zmienic linke. Okej, jako ze juz sie obsunelo, stwierdzilem ze wracam do 100 zanim nie kupie nowej linki. Balem sie ze mi linka przy mocowaniu pusci i mi odstrzeli. Po kazdym treningu ocenialem czy jeszcze da rade. Wczoraj zaczalem trening, a ze robilem tyl, to mowie wrzuce 110, z przodu sie nie odwaze bo wtem moge dostac przez facjate. I wyobrazcie sobie, ze majac 110 kg linka pekla na pol, jakos dostalem z linki po glowie i karku, lekko bo lekko, ale dostalem.
Reasumujac, wyciag, chcac by byl stabilny, najlepiej go jeszcze "uziemic" do gleby. Jesli chodzi o te kolka, wyzlobily sie deko od linki. A linka calkiem do dupy. Przy ciezarze ok 120 wysuwaja sie mocowania, ale zeby pekla w polowie to niedopuszczalne i to przy 110.
Zawrzucam fote jak to wyglada :
http://img849.imageshack.us/img849/1839/1mcp.jpg