Od pewnego czasu nurtuje mnie pewna rzecz mianowicie czemu kiedyś rosłem lepiej? A więc zacząłem moją przygodę z siłownią około 14 roku życia. Ćwiczyłem bez żadnej diety codziennie te same ćwiczenia , trening dzień w dzień praktycznie, a mięśnie rosły jak szalone!!! Robiłem po 20+ powtórzeń w 3-4 seriach, małymi ciężarami. Ćwiczyłem tak około 6 miesięcy efekty ekstra. Potem czapłem kreatynę i miałem już rozpisane treningi lecz nadal brak diety. Od około 2 lat ćwiczę już dużoo lepiej dieta jako taka była , a teraz jest bardzo dobra (ustalona pode mnie) , a efekty, co prawda są, ale nie tak zadowalające jak w wieku młodzieńczym (choć nadal jestem młody);D Zachodzę w głowę jak to jest, że tak bezmyślnymi treningami efekty były tak zadowalające. Może mam się przerzucić na taki plan jak w wieku 14 lat?? Może mam taki organizm, że woli wlaśnie być trenowany w ten sposób, ale sczerze w to wątpie, bo przecież to przeczy różnym zasadą, przecież regeneracja i dieta to podstawa. Co o tym myślicie??
Pozdrawiam