Chciał bym sie podzieli swoim doświadczeniem z innymi, staż mam nie wielki bo tylko 1,5 roku.
Wiec zaczynamy.
Zaczołem trenować ponieważ chciałem wrócić do dawnej wagi przy wzroście 179cm warzyłem 87kg nie wiedziałem nawet co to jest siłownia.
ale później skończyły sie dobre szkolne czasy, człowiek zaczął pracować, mało wysypiać się do tego jeszcze stres i co roku po kilka kg szła waga w dół. przez 6 lat straciłem 10kg i zaczęło mnie to martwic. Wiec u wujka google rozpoczęły sie poszukiwania jak przytyć itp.
SIŁOWNIA - to odpowiedz jaka uzyskałem. każdy wie jak to jest dla początkującego wpada na siłownie i robi wszystko co mu wpadnie pod rękę, nie było w tym żadnego ładu. jeszcze jak widział człowiek jak koledzy obok robią seryjki na klatę ciężarem 90 kg to aż się żal robiło. (niby taka zazdrość)
chciało sie dorównać ich osiągnięciom. wiec brało sie jak najwięcej i tyle razy ile dało sie w góre wypchnąć bez żadnej techniki.
dopiero jakieś 3 miesiące temu doszedłem do odpowiedzi i troszkę bliżej poznałem swoje ciało.
nie o to chodzi żeby machać ciężarami jak głupi odbębnić swoje i z rękoma po kostki wychodzić z siłowni.
lepiej jest wziaść 5kg czy nawet 10kg mniej i robić wolne ruchy wypychać powoli i powoli obniżać sztangę tak żeby czuć napięci non-stop w mięśniach, mowa tutaj jest o wyciskanie na klatę w poziomie.
naprawdę daje to ogromnego kopa przynajmniej u mnie działa to jak diabli.
To tyle. może komuś się przyda