Miałem pełną garść szkła, a jeden z napastników chciał mi wyjechać "z barana" w brzuch, złapał mnie za plecy. Sztuki walki trenowałem ponad cztery lata, ponad dwa siłki, więc postawa obronna i dostał parę razy po mordzie szkłem, gdy poczułem że rozluźnia uścisk, z kolegą spier...z miejsca zdarzenia.
Potem dogoniło nas kilku gości samochodem, ale parę sztuk i znowu się wyrwaliśmy, następnia policja, pogotowie, te sprawy, mi założyli na łapsko 9 szwów. Ręka do dziś nie odzyskała pełnej sprawności - ćwiczyć nie mogę.
Odpuściłem sprawę, na policji powiedziałem że napastników rozpoznać nie potrafię, niby wszystko ucichło, ale dziś dostałem telefon z komisariatu, żebym przyszedł za tydzień.
I pytanie, czego oni ode mnie chcą?
Czy jest możliwe, że gość z okaleczoną twarzą mnie pozywa? Trochę ku^%$ komiczne, ale sami wiecie jakie jest prawo
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.