Heh, moze to smieszne ale jestem z siebie dumny. Biegam piaty dzien pod rzad, wiem, nie do konca was slucham, ale przez pierwsze cztery dni nie przemeczalem nog tylko walczylem z zadyszkami. Wedlug planu jaki mi podaliscie zaczalem jakos tak od 2-3 tygodnia i wlasciwie codziennie zaczynalem nowy tydzien. Dzisiaj jednak wypelnilem 7 punkt czyli bieglem 30 min bez przerwy (dlatego jestem dumny bo tyle nie przebieglem chyba od podstawowki). Teraz planuje rozpoczac
trening interwalowy: 30s truchtu, 20s sprintu bedzie dobrze?(nowy termin dla mnie, dzieki NBA89). ;p Wpadlem tez na pomysl, zeby przygotowac sie do maratonu (apetyt rosnie w miare jedzenia). Mam natomiast pewna niepewnosc NBA89, radzisz zeby biegac co drugi dzien bo gdy miesnie sa przemeczone to jestem narazony na kontuzje. Kusi mnie zeby jednak biegac codziennie i jesli nie czuje w ogole zmeczenia w nogach i jestem wypoczety, pelny energii i wybieram sie do biegania codziennie to czy rzeczywiscie nieswiadomie narazam sie na kontuzje?
Odrobine sie tez rozciagam ale jak na razie bez fajerwerkow. :)
Pozdrawiam.