4 grudnia 2010 roku walka. Pojedynek jest już praktycznie zaklepany, walka ma odbyć się w USA a stawką pojedynku będzie pas WBA. Osobiście uważam bez większego namysłu ,że Cotto zniszczy młodziutkiego Chaveza, to powinna być egzekucja w ringu coś w stylu Miguel Cotto vs Alfonso Gomez. Julio nie ma ciosu i jak dla mnie na walkę z kimś takim jak Cotto jest zdecydowanie za wcześnie. Miguel będzie się nim bawił jak kot myszą aż w końcu go skończy. Bardzo lubię Cotto jako pięściarza ale dodatkowo będę mu kibicował z racji tego ,że Chavezik wystawił naszego rodaka Wolaka. Obstawiam Wygraną Portorykańczyka przez KO. Jeśli jednak jakimś cudem (w co kompletnie nie wierzę ) wygra Julio to będzie to dla mnie sensacja i zaskoczenie roku.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)