To zależy od możliwości - już o tym pisałem. Owszem, garść rodzynek to nie problem, jednak są ludzie spożywający 100g carbo. To jakieś 150g rodzynek (trudno mi powiedzieć, ile ma garść) lub pół kg bananów. Mnie jest łatwiej wrzucić 100g carbo do wody niż targać pół kg bananów.
- wodę piję podczas treningu, wraz z nią carbo. Jeszcze nie widziałem, by ktoś między seriami wcinał banany lub rodzynki, chociaż może i byłby to dobry koncept.
- Tak, banany są ogólnodostępne. Mnie kurier przyniósł 10kg carbo. Konsumując pół tygodniowo - mam na 1,5 miesiąca. Banany ile Ci wytrzymają w warunkach pokojowych? trzy dni? pięć? A zatem jeśli ktoś nie ma warzywniaka przy siłowni to opcja wyjście do sklepu raz na 1,5 miesiąca po banany tak średnio mu wyjdzie.
- z pewnością 50kg bananów zajmie trochę więcej miejsca niż 10kg carbo. To mniej więcej podobna ilość ww. Zrozum... jeden ma czas codziennie chodzić do sklepu po świeże bułeczki, inny robi zakupy raz w tygodniu.
- A ile tych suszonych owoców się zje? Zależy od osobnika - ja raz próbowałem ze 100g suszonych bananów. Efekt - wymioty, poharatane dziąsła, a walory smakowe wątpliwe. Odżywki podbijają kalorie, ale przyjmowane są "przy okazji" - pijesz wodę? dokładasz carbo. Pijesz mleko - dodajesz
białko, robisz omlet - też możesz...
Argument o objętości jest podstawowym. To fakty,a nie filozofia. Jeszcze raz powtórzę - wodę w okolicach około treningowych piję tak czy inaczej. Co innego pół kg bananów tudzież 150g rodzynek. Jeśli twierdzisz, że carbo to cukry proste (wbrew temu, co deklarują producenci) to one też dość szybko powinny opuszczać żołądek. Pytanie jak szybko wchłonie się tyle owoców. Bo przecież standardowo po treningu carbo, a po pół godzinie czy godzinie posiłek. Gdzieś ten posiłek musi się zmieścić, skoro radośnie pół kg bananów tam jeszcze zalega.
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/1.gif)