Jeśli chodzi o możliwe przyczyny, to podejrzewam przeciążenie i niedostatecznie dokładne wykonywanie ćwiczenia. Od trzech tygodni chodzę praktycznie codziennie (nie licząc weekendów i dwóch deszczowych dni) na basen (na naukę pływania), a oprócz tego trzy razy w tygodniu na siłownię. Od paru miesięcy na poważnie robię przysiady i martwy ciąg (z tygodnia na tydzień szły coraz większe ciężary, choć starałem się dbać o technikę, pamiętając o odpowiednim ułożeniu kręgosłupa, prosiłem nawet bardziej doświadczonych kolegów, aby obserwowali, czy wszystko robię dobrze - ostatnio zresztą, m.in. ze względu na pływanie, starałem się nieco odpuścić, w tym tygodniu np. zmniejszyłem ciężary we wspomnianych ćwiczeniach). Być może arnoldki wykonywałem zbyt szybko, m.in. ze względu na idiotyczne limity czasowe na naszej siłowni (godzina dziennie w ramach karnetu), co oczywiście mnie nie usprawiedliwia. W każdym razie, od siłowni na pewno zrobię sobie dłuższą przerwę (pewnie co najmniej miesięczną). Zastanawiam się natomiast, czy w przypadku ustąpienia bólu chodzenie na basen jest wskazane? Na razie pozostaje mi chyba tylko smarowanie maścią rozgrzewającą? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 22
Waga: ok. 69 kg
Wzrost: ok. 176 cm
Cel treningowy: siła, w mniejszym stopniu masa
Staż treningowy na słowni: 2 lata
Uprawiane inne sporty: piłka nożna amatorsko, ostatnio bardzo rzadko
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): full osprzęt siłownia
Dieta: na wyczucie, staram się dostarczać organizmowi to, co potrzebne
Przeciwskaznania medyczne: -
Zażywane suplementy: Ostrowia WPC80
Brak podpisu. Wybaczcie.