Sytuacja z nogami przedstawia się tak, że we wrześniu miałem skomplikowane złamanie nogi i w sumie dopiero od niedawna dzięki intensywnej rehabilitacji jestem w stanie robić przysiady bez obciążenia i wyprosty z bardzo małym ciężarem.
Chcę dodać nogi jak w FBW, czyli przed każdym treningiem właściwym robić 4 serie wyprostów i 4 serie uginań. Do tego dochodzi ok. 300 powtórzeń dziennie (przysiady, końcówka wyprostu, unoszenie bokiem itd.) wchodzące w skład 3-godzinnej codziennej rehabilitacji. Na razie jest to etap wytrzymałościowy, później zmniejszę ilość powtórzeń, aż dojdę do etapu siłowego i wtedy przyjdzie czas na sztangę itd.
Przetestowałem ten pomysł, gdy miałem gips (wyprosty i uginania dodane do splitu 3xtydzień), sprawdzało się nieźle. Ale chciałbym dowiedzieć się, co Wy o tym myślicie. I zmienić plan, dodając oddzielny dzień na łapy.
Tu mam problem, bo nie wiem, jak to rozplanować, myślałem o:
Pon. klatka
Wt. wolne
Śr. plecy
Czw. wolne
Pt. Barki
Sob. Łapy
Ndz. wolne
Nie podoba mi się zagęszczenie na przestrzeni pt-pon. Pomyślałem jeszcze, żeby może dać po prostu trening co drugi dzień i nie patrzeć na tygodniowy rozkład treningów, tylko jechać w ten sposób trening/wolne/trening/wolne/trening itd. zachowując kolejność klata/wolne/plecy/wolne/barki/wolne/łapy/wolne/klata itd.
Co myślicie?