Od jakiegoś czasu mniej więcej kilku m-c tak sądzę mam mały problem z palcami, mianowicie wieczorem z lekka odczuwam, że np. jeden z palców (nieważne czy lewa czy prawa ręka) staje się jakby twardszy, minimalnie zdrętwiały po czym budzę się rano i odczuwam dość mocny ból w stawie palca, ale w zasadzie tylko kiedy zacznę nim ruszać a żeby go zgiąć powiedzmy o kąt mniejszy niż 90 st. to nie ma siły, dopiero z upływem godzin i dnia palec jak by się "rozrusza" i ból staje się mniej odczuwalny aż do wieczora praktycznie zanika. Towarzyszy temu lekka opuchlizna. Sytuacja zdarza się losowo, co jakiś czas - zarówno przy prawej jak i lewej dłoni, do tej pory miałem tak z palcem wskazującym, serdecznym, "****iem":) - w sumie sytuacja powtórzyła się z 5-6 razy (nigdy kciuki). Zaznaczam że ostatnio mniej trenuje na masę, na siłowni w tyg. jestem ze 2-3 razy, ALE.. podciągam się na drążku i często nie chytam dokładnie dłonią ale właśnie palcami! A że waga 86kg obecnie to jakiś nacisk już jest..
Pytanie >>>>>>>>>>>>>>>>>>
O ile to nie w całości wina tego drążka na siłce.
Czy mieliście podobną sytuacje?
Czy to może mieć coś wspólnego z reumatyzmem stawów?
Czy wieksza ilość białka w diecie może wpływać na coś takiego?
Jak temu zapobiec?
Z góry dzieki za pomoc. pozdro
Więcej kg nie znaczy zawsze lepiej.. magazyn w pasie mi się powiększa:)