Męczy mnie jeden problem - mianowicie ból mostka. Nie są to (na 99%, bo skąd ja jako nie-lekarz mogę to wiedzieć na pewno - piszę co czuję) bóle serca, płuc etc. Boli mostek. Zawsze rano jest najgorzej tuż po obudzeniu - wtedy nawet podniesienie ręki sprawia ból. Przy głebszym wdechu praktycznie nic nie czuję, ale z wydechami już gorzej. Boli także w dotyku, jak nacisnąć to miejsce (mostek, troszeczę na lewo ale wciąż mostek a nie żebra) troszkę mocniej. W ciągu dnia boli mniej, ale zrobienie pompki (faza negatywna ok, ale już aby się podnieść - ból jest bardzo mocny). Podciąganie się na drążku też nie wchodzi w grę. Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć odczuć w konkretnym ćwiczeniu (nie wiem, może to pomoże) to pisać - w ciągu 24h podam odpowiedź.
Nie wiem skąd. Nie jest to chyba efekt przetrenowania czy coś, bo pojawiło się to NAGLE zaraz po obudzeniu się pewnego dnia. A wcześniej miałem 2 tygodnie przerwy (prawie 3 tygodnie od ostatniego treningu klatki) od siłowni i treningów SW, pompek na poręczach nie robiłem już z pół roku. Ktoś spotkał się z czymś podobnym?
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti