Ojj... Dla świętego spokoju mogłem coś wpisać w tej diecie ;))
To nie jest tak że zapycham się byle gównem... Przeciwnie - przywiązuję dużą wagę do tego co jem, jak już pisałem unikam chipsów i tego typu rzeczy, słodyczy też nie jem w nadmiarze, natomiast nie popadam też w drugą skrajność, żeby skrupulatnie przed każdym treningiem wpieprzać woreczek ryżu z kurczakiem, bo ciężko byłoby mi to przestrzegać... Nie porównuj kasy na dietę z kasą na suple czy kretę, bo akurat proszki to wydatek jednorazowy z góry, na który jestem w stanie sobie zarobić (np. w przyszłym tygodniu, kiedy nie idę do szkoły), natomiast dieta jest dosyć uciążliwa dla rodzinnego budżetu, gotowanie 2 obiadów itp. itd. Jasne, że kiedy matka na obiad zrobi np. samą zupę, to wtedy staram się wszamać jakieś mięsko na mieście ;))
Przed wakacjami robiłem sobie takie koktajle na masę (maślanka + płatki owsiane + jajeczko) i byłem nawet zadowolony, do tego teraz pewnie wrócę (nie pisałem że od połowy lipca zrobiłem sobie przerwę w ćwiczeniach, która trochę się wydłużyła, obecnie robię już
pompki i brzuszki, na siłkę wracam za jakiś tydzień - dwa) no i po treningu często - gęsto robiłem sobie jakąś sałateczkę z tuńczyka, zamiennie z twarożkiem... That's all ;))
Nadal jednak oczekuję jakiejś wypowiedzi w sprawie samego planu treningowego ;))