Mój 1 post. Pewnie jakby przeczytał całe info na forum to bym do tego doszedł, ale prawdę mówiąc nie chce mi się.
Problem jest taki - walczę ze sobą ok 2 msc tzn:
1. Co drugi dzień bieg/trucht ok 45 min = 6KM
2. W wolnej chwili rower - 30KM - 60min
Stosuję do tego pulsometr i staram się trzymać odpowiednie tętno.
Elegancko schodzi z nóg, rąk, klaty itp poza brzuchem. Diety nie trzymam specialnej, tzn jem zdrowo i bez przesady, ale uznałem, że przy takim wysiłku można sobie pozwolić na luz w tym temacie.
Ma ktoś może pomysł co dołożyć do treningu żeby znikął brzuch. Myślałem o tym, żeby robić siłowe na górne partie, ale wątpię, żeby to pomogło. Brzuch wydaje się być osobną tkanką niewrażliwą na to co wyczyniam :). Próbowałem 6 Wejdera - i super sprawa - tyle, że nie widać, bo mięsień jest za zasłaną :(.