To nie jest tak że 150 lat temu ćwiczacy kung fu przez 5 lat klepał na sucho formy, techniki itd - to tez byli ludzie i coś w rodzaju sprawdzenia umiejetności adepta było - ale spraingiem tego nazwać nie mozna z porstej przyczyny - tam nikomu nie zależalo na umiejetności walki sportowej, ale na realny wykożystaniu tego co sie uczą. Następna sprawą jest to że początkujący na pewno nie brał się za pojedynek ze sławnym mistrzem, a takze żadko te walki odbywaly się 1 na 1 zatem w razie kłopotów poczatkującego bardziej doswiadczony kolega (krewny) jeśli tylko mógł to mo pomagał. Jeszcze jedną grupą byli ludzie potrafiacy naprawdę dobrze walczyć - np jeden z uczniów slawnego mistrza Baguazhang również biegły w walce stoczył pojedynek który wygrał - natomiast w wyniku urazów wewnętrznych po pewnym czasie zmarł - praktycznie nikt o nim nie pamięta obecnie. Patrzenie na te walki z obecniej perspektywy MMA jest dowodem ignorancji - tam prawie zawsze chodzilo o wyeliminowanie konkurencji, wykonanie konkretnego zlecenia zlikwidowania tego czy tamtego, obrabowania karawany kupców i niepozostawienie swiadków mogacych rozpoznać napastnikow. Zupelnie inne realia.
Dodam jeszcze że długi makaron duzo lepiej je sie pałeczkami niż widelcem czy czymś innym. Troszkę wprawy i sam stwierdzisz że widelec do makaronony sie nie nadaje
Jeszcze jedno - formula MMA i taki trening poza ogladaniem mnie nie interesuje. Trenując tradycyjne sztuki walki i prowadzać w ten sposób sparingi można uzyskać unikalną umiejetność walki technika i strategią stylu. Sparingi między stylowe mają za zadanie nie przeksztalcać styli tradycyjnych w MMA ale dać doświadczenie przy pomocy technik stylu walczenia w różnych warunkach i z róznymi przeciwnikami. Co do parteru - JJ wywodzi sie z kung fu i chin na jest jakby ich protoplastą, są również zapasy sui jao - jakoś specjanie nie wyróznili się przedstawiciele tych styli w historii walki - ja im nie umniejszam skutecznosci tylko twierdzę że tradycyjny styl posiada odpowiedznie techniki przeciwdzalania sprowadzeniu do parteru i sa one sensowane. Dacheng wlepił tutaj czy nie tutaj zdjecia z lat 20 czy 30 20 wieku z ksiazki przedstawiajacej techniki graperskie - co potwierdził przedstawiciel jak mniemam bjj. Chińczycy mieli tą swiadomosć , tylko stwierdzili w wiekszosci ze w realnej sytuacji zejscie do parteru jest conalmniej ryzykowne, a zatem specjalizowanie sie w tym ma niewielki sens. Style naomiast specjalizowaly się w unikalnym sposobem walki dla danego stylu - mialo to zaskoczyć przeciwnika i dac przewagę - mnogość koncepcji walki potwierdza skuteczność i proawdlowość tego myślenia.
sparingi takie mja nie uczyć technik ale uczyć myślenia, oraz zdawania sobie z zagrozenia - pierwsze walki UFC to udowodnily - stoi sobie "oszołom" kungfuteka, a bjj w 5 s wchodizi mu w nogi i jest po walce - wnioski? po pierwsze kungfuteka pojańcia o walce nie ma ale to nic - kungfuteka pierwszy raz w życiu spotkal się z parterowcem - byl tak zaskoczony że nie potrafił palcem ruszyć i "poległ".
Tradycyny sparing w tradycyjnym stylu daje unikatowych umiejętności walki stylu takze z wieksza niż jeden liczbą przeciwników - trening taki pozwala nie być zaskoczonym w realnej sytuacji, sparingi np z parterowcami pozwalają nie uzupelniać technikę ale mózg o to ze możliwy jest taki atak, oraz osowjenie się za nim, posiadanie wiedzy jak przy pomcy stylu można się obronić i w takiej sytuacji zadzialać.
Swiadomość róznych możliwości walki, oraz przyjęcie do wiadomości ze ktoś może chc ieć cie sporwadzić do parteru juz dużo daje - element zaskoczenia jest wyeliminownay. Natomiast moje pierwsze doswiadczenia z jj, judo oraz zapasami - konsternacja ćwiczacych te style kiedy zaczołem "chodzić" zgodnie z techniką mojego stylu - to bylo dla nich tez duze zakoczenie i klasyczne wejście wnogi malo skuteczne, po drugie proba wejścia wnogi kiedy przeciwnik specjalnie sprowokuje oraz obniży pozycję i np wystawi kolano dla parterowca nie jest "milym".
Rózne koncepcje walki mają swoje zalety i wady - wazne jest by miec ich świadomość, oraz dążyć do tego by nażucić przeciwniowi styl walki nam wygodny.
MMA ma sporo ograniczeń dla mnie dlatego wolę to co sam ćwicze i to jest dla mnie najlepsze. dla kogoś innego może być zupelnie inaczej.
Każdy styl jest dobry o ile trenujemy go z poświeceniem oraz rozwijamy sie w nim, oraz daje on nam zadowolenie. Moj mi daje. chialbym jeszcze poznać tradycyjne Baguazhang bo w tym widzę swoj rozwój a nie w bjj czy czym innym - niem mam niestety takiej możliwości - w Polsce nie ma żadnego kompetentnego nauczyciela tego stylu a wyjazd do chin na kilka lat nie wchodzi obecnie w rachubę. Trzeba się zatem cieszyć tyjm co się ma i co się mozem ieć i to rozwijac.
Reasumując niech każdy uprawia taką sztuke czy sport walki ktora daje mu zadowolenie, wykożystuje jego predyspozycje, a ćwiczacy nie przestaje w rozwoju,
bujing yishi bu zhang yi zhi