lina_91
Od poltora roku boli mnie kosc srodstopia. Na poczatku bol pojawial sie i znikal, wiec go ignorowalam. Ale od dwoch miesiecy jest gorzej. To nie bol spoczynkowy, ale boli gdy tylko wstane. Ostatnio bol promieniuje tez wzdluz kosci piszczelowej. Boje sie pekniecia kosci srodstopia albo nawet stawu rzekomego. Nawet chodzenie przedstawia juz trudnosc. Biegac nie moge.
Problem polega na tym, ze trenuje karate i dopoki jestem w stanie ustac na nogach, nie rzuce tego za nic. Kustykam po sali, spryskuje noge lodem, zaciskam zeby, ale nie pomaga. W dodatku trener zapowiedzial, ze musze cos z tym zrobic, bo nie dopusci mnie do treningow. Jeszcze wczoraj sie zblaznilam, bo tak mnie bol porazil, ze nie moglam wstac z podlogi.
Ktos ma jakies pomysly, sposoby? Co mam robic?
Problem polega na tym, ze trenuje karate i dopoki jestem w stanie ustac na nogach, nie rzuce tego za nic. Kustykam po sali, spryskuje noge lodem, zaciskam zeby, ale nie pomaga. W dodatku trener zapowiedzial, ze musze cos z tym zrobic, bo nie dopusci mnie do treningow. Jeszcze wczoraj sie zblaznilam, bo tak mnie bol porazil, ze nie moglam wstac z podlogi.
Ktos ma jakies pomysly, sposoby? Co mam robic?
Krzysztof Piekarz
