Przeczytałem w arcie o mitach dot. suplementacji coś takiego:" Coś jeszcze o mitach marketingowych związanych z kreatyną.
Kiedyś pewien ekspert pracujący dla pewnej firmy (nie będę wymieniał nicka z sfd, chociaż i tak pewnie wszyscy wiedza, że chodzi o Binia ).
Mianowicie ten pan rozpisał kolejnośc brania kreatyn. Wyglądała ona tak:
Monohydrate -> Cytrynian -> Pirogronian -> Jabłczan -> Ester - > Stack kreatynowy - > Mocniejszy stack kreatynowy
Wszystko niby wydaje się sensowne, prawda? Zaczynamy od najsłabszej i kończymy na najmocniejszej.
To jest jednak kolejna zagrywka marketingowa . Zapytacie po co? Hah, żeby nabić jak najwięcej kieszenie producentów. Idąc tym tokiem rozumowania, spróbujecie wszystkiego co dana firma wyprodukowała i zapłacicie za wszystko.
Zasada jest jedna prostsza. Masz kase, to kupujesz to co najlepsze i to wszystko...
Nie spowoduje to w żaden sposób, że gdy zrobicie kolejny cykl ma monohydrate efekty będą słabsze."
W związku z tym chciałbym o poradę jaka forma kreatyny bądź stack daje największe efekty (oczywiście trzymam diete, a podczas cyklu będzie ona jak i trening dopięty na ostatni guzik, zero alko). Będzie to mój pierwszy cykl. Do cyklu mam zamiar dorzucić jakieś bcaa i gainera w celu uzupełnienia diety.
btw: czy firma ma znaczenie na jakość kreatyny? jeśli tak to które według was są najlepsze?
Zmieniony przez - ffe w dniu 2008-12-24 01:52:47
Zmieniony przez - ffe w dniu 2008-12-24 01:54:30