Od ok roku cwicze w domu dosyc regularnie (staram sie codziennie). Codziennie robie inne partie miesni (klata, biceps, ramiona, triceps, plecy, nogi troche rzadziej). Robie po kilkanascie serii wzorujac sie na Atlasie Cwiczen dostepnym gdzies na necie(moze nawet gdzies tu).
Przez ten rok caly czas zwiekszam serie i obciazenia, ale ostatnio doszedlem do jakiejs "granicy", ktorej nie moge przebic. Co bym nie robil w ogole sily nie przybywa. Poniewaz raczej jestem watlej budowy to doszedlem do wniosku ze trzeba podbic poziom tescia wiec kupilem Tribulon + magnez + cynk. Tyle ze to nie dziala, albo dziala minimalnie. Nie mam dojscia do 'mocniejszych' specyfikow, wiec chyba musze na tym poprzestac :/
Pytanie mam takie: co moge zmienic w treningu lub diecie (czy suplach) zeby przelamac ta bariere silowo-masowa i pojsc dalej?
Z gory dzieki za odpowiedzi!
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26
Waga: 77
Wzrost: 179
Cel treningowy: masa
Staż treningowy na słowni: rok cw. w domu
Uprawiane inne sporty: lato-jogging, zima-narty
Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki): ATLAS, hantle, lawka, wioslarz
Dieta: w skrocie: duzo miesa i ciemnego chleba - lekkie sklonnosci do tycia.
Przeciwskaznania medyczne: brak
Zażywane suplementy: tribulon