- porządne "szerokie" pompki na ziemi(wieczorem z 10 serii po 40, zwiększam tę liczbę), kiedyś może w staniu na rękach,
- podciąganie na drążku szerokim uchwytem (nachwyt) (robię po kilkanaście, maxa nie sprawdzam),
- podciąganie na drążku podchwytem (jw.),
- wyciskanie sztangi w leżeniu na ławce poziomej (20,40kg :D),
- wyciskanie poziome w siadzie na maszynie,
- ściąganie drążka wyciągu górnego w siadzie nachwytem,
- ściąganie drążka wyciągu górnego stojąc nachwytem (chyba tricepsy),
- unoszenie nóg w zwisie na drążku (to staram się robić hardcorowo, docelowo trudniejsze, ze skrętami bioder i prostymi nogami, wystarczy na abs?),
- uginanie nóg stojąc (na maszynie),
- prostowanie nóg w siadzie na maszynie,
[i jeszcze dwa, których nie zidentyfikowałem w Waszym atlasie ćwiczeń]
- stoję, łapię jedną ręką za drążek wyciągu górnego i przyciągam go do klatki piersiowej (tak jakbym naciągał strzałę),
- wyciskanie poziome w siadzie na maszynie takie, że chwytam uchwyty nachwytem i ciągnę rękami w stronę klaty.
Za rok będę studentem i zacznę chodzić na siłkę.
Do tego czasu będę ćwiczył w domu.
Czy powyższy zestaw zapewnia mi równomierny rozwój wszystkich mięśni, co warto by dodać, a co usunąć? Warunki domowe.
Wcinam dużo białka i zwiększam regularnie liczbę powtórzeń :P
Jak już mówiłem, masowanie nie dla mnie, bo łatwo tyję, dużo biegam i nie mam czasu :P No supplements, dieta low carb :P