Mam pytanie o moje kłaki. Zawsze myślałem, że nie mam łupieżu. Przeczytałem właśnie co nieco na ten temat i mam chyba ten gorszy, bo tłusty łupież. Może dla pewności jeszcze raz...Jak przejadę dłonią po włosach to spadają płaty naskórka właśnie...i to cały czas. Jak paznokciem przejade po skórze głowy to też zdrapuje się bez żadnego problemu wierzchnia warstwa. Po kąpieli (co mnie bardzo wkurza) mam jakby łupież na brwiach -_- Skóra się tam łuszczy przez jakieś 2 dni. Brwi zaczęły coś ostatnio wypadać, włosy zresztą też są jakby słabsze i jak przejadę ręką po głowie to uzbieram z 8 włosów wraz z cebulkami. Wiem, ze to moze być zwykłe łysienie, ale może to właśnie ta odmiana łupieżu. Czacha mnie swędzi...jak gram w nogę, na przykład, to tak swędzi że się powstrzymać od drapania nie mogę...
Dodam jeszcze, że mniej więcej co 2 dni robie włosy na żel, regularnie od jakichś 2 lat...
Proszę o jakieś porady. Czy to na pewno łupież? Jaki szampon byłby najlepszy na moje kłaki? Bo już nie wiem czy lepiej przeciwłupieżowy jakiś, może z ketokonazolem? czy właśnie "zwykły" Nivea Brown na przykład...albo l'oreal...? Co z tymi cholernymi brwami?
Z góry dzięki za pomoc
Pozdrawiam