18 marca 2008 napisany przez apokalipsa
Kto czytał moje artykuły lub pytał mnie w jaki sposób ćwiczę albo jak przebiegają moje treningi, ten wie, że w trakcie sesji treningowej między seriami intensywnie napinam ćwiczone mięśnie celem ich maksymalnego dopompowania. I rzeczywiście tak jest- krew wręcz rozrywa włókna mięśniowe.
Jednak co by się stało, gdyby skonstruować trening składający się tylko z ów napinania? Odpowiedź jest prosta, powstałby trening izometryczny.
WIADOMOŚCI TEORETYCZNE:
W każdym treningu, a raczej ćwiczeniu stosujemy izometrykę. Weźmy na przykład uginanie ramion ze sztangą- podstawowe, budujące ćwiczenie na biceps. Unosząc sztangę staramy się w szczytowym momencie ruchu maksymalnie napiąć dwugłowy na około 2 sekundy by po nich opuścić sztangę i powtórzyć ćwiczenie. Osiągamy wtedy szczytowe napięcie mięśnia.
Trening izometryczny sam z siebie polega na napinaniu mięśni i utrzymywaniu ów napięcia przez kilka sekund. Do takiego treningu nie musimy używać żadnego sprzętu, przydają się np. niektóre elementy gospodarcze lub meble.
JAK ĆWICZYĆ?
Weźmy takie popularne ćwiczenie- wyciskanie sztangi leżąc na ławce prostej. Wyjechaliśmy na urlop lub na ferie toteż nie mamy dostępu do żadnych przyrządów. Znajdziemy natomiast 2-3 krzesła, które ułożymy tak, by imitowały ławeczkę. Kładziemy się na naszej ławce i pozorujemy ćwiczenie. Napinamy mięśnie piersiowe, po czym powoli (naprawdę powoli) unosimy ręce nad klatkę tak, jakbyśmy wyciskali ogromny ciężar. Mięśnie oczywiście przez cały czas maksymalnie napięte! Gdy osiągniemy już szczytową pozycję dłoni na 2-3 sekundy zatrzymujemy nasz "ciężar" i próbujemy jeszcze bardziej napiąć mięśnie klatki. Następnie wracamy opuszczając dłonie starając się wyobrazić, że tym razem stawiamy opór naładowanej obciążeniem sztandze. Przydatnym może okazać się kij od miotły, który pomoże naszym dłoniom utrzymać się w równoległej do siebie pozycji. Oczywiście pozorując ruch pamiętamy o podstawowych zasadach przy wyciskaniu- łokcie prowadzimy szeroko od tułowia, klatka wysunięta, łopatki ściągnięte i kontrolujemy oddech (opuszczanie/wdech, wycisk/wydech). A oddech będzie bardzo ważny przy tego typu ćwiczeniach bo wbrew pozorom wyciągną one z nas sporo energii.
Sporo albowiem ćwiczyć należy w kilku, powiedzmy sobie w 4 seriach, do maksymalnego wyczerpania siły. A wierzcie mi, że ciągle napinając mięśnie i pozorując ruch jesteśmy w stanie naprawdę się zmęczyć. Już nie wspominając o intensywnym używaniu wyobraźni.
URUCHOM WYOBRAŹNIĘ!
Powiedzcie sobie sami- co ma na celu bezsensowne machanie sztangą czy sztangielkami? W każdym treningu potrzebne jest maksymalne skupienie. Wtedy to ciało łączy się z umysłem, możemy robić wszystko, gdy ów połączenie jest spełnione. Wystarczy przywołać przykład Arnolda, kiedy to wyobraża sobie, że jego bicepsy podczas treningu są tak napompowane, że zdają się swoją objętością wypełniać cały pokój. Łatwo więc wydedukować, że jeszcze bardziej bezsensownym będzie pozorowanie ruchów- czyli wręcz udawanie, że się ćwiczy nie włączając w pracę wyobraźni.
<<< SHOTTAS Team >>>
http://www.cwaniak.rembertow.net/