Ja widzę parę sprzeczności, których ze względu na brak odpowiedniej wiedzy, nie potrafię zrozumieć:
1. przecież bcaa,glutaminę,kiedyś
kreatynę należy podawać w pewnym odstępie czasu od reszty aminokwasów czy gainerów... tak "się kiedyś mówiło" a teraz sypią wszystko do typowego gainera i nazywają odżywkę after shockiem itp.a cena kosmiczna - a jak jest tanie to białko nie serwatka (czyli jaki sens po trenigu..no chyba, że nie jemy potem 2-3 godz.) albo serwatka ale koncentrat w 80 % ...
2. jedyne co przemawia za nowymi formami to teoretycznie mniejsze dawki a tym samym mniejsze zakwaszenie ewentualnym nadmiarem aminokwasów..
3. kiedyś egg czy kazeina były tańsze od serwatki - teraz robi się z nich odzywki nowej generacji o przedłużonym działaniu za niezłą kaskę...
cholera - jak człowiek nie ma w tym kierunku wykształcenia podpartego doświadczeniem to tego nie zrozumie... wątpię by to był tylko czysty marketing.. a tak taka mała wiedza i mniejsza lub większa praktyka treningowo-dietetyczna tylko miesza w głowie bo człowiek nie jest pewny co brać warto z nowych odzywek...
i jeszcze jedna kwestia - o ile czyste bcaa czy glutamina to zwykłe "przetrawione" białko to czy te estry i inne cuda są naturalne czy sztucznie wytworzone i nie występujące normalnie...jeśli to drugie to jakie mają długofalowe skutki dla organizmu skoro powszechnie wiadomo, że im cos bardziej przetworzone tym bardziej onkogenne... tu nie chodzi o to by dramatyzować ale zastanowić się nad prochami , które w siebie ładujemy..