Ariel, chciałem ci tylko uświadomić, jakie jest ryzyko. sam oceń, po konsultacji z doswiadczonym
lekarzem sportowym. ja miałem w dzieciństwie uraz głowy, mimo to smigam po macie juz piąty rok. i jest OK, choć gwiazdy zdarzało się widziec. i smak swojej krwi już dobrze pozbałem
mam znajomka, z jakimis problemami powypadkowymi z głową. ćwiczy karate. po prostu ćwiczy praktycznie tylko kihon i kata, nie bierze udziału w sparingach, a jesli już, to walczy z doświadczonymi kolegami, którzy znaja go więc nie biją i kopią go na głowę.
ale dobre i to w tej sytuacji.
więc nie zrażaj się, możliwosci masz. jednak style typowo kontaktowe, gdzie walczy się na potęgę, sobie odpisz. szkoda zdrowia.