„Gdy patrzę na resztę świata w tej kategorii wagowej, nie mam pojęcia jakim cudem aż czterech Japończyków zasługuje sobie na udział w GP. Paulo Filho byłby dla mnie jednym z faworytów do wygrania całego turnieju, co więc on robi w walce rezerwowej?" - dziwi się Gono. I dodaje: „Ze wszystkich zawodników widzę tu 2 mocnych, 3 średnich i 5 raczej słabych. I tych pięciu słabych to wszystko Japończycy. Spomiędzy tych zawodników czuję się mimo wszystko najmocniejszym. Pokonałem Crosleya Gracie, więc myślę, że zasłużyłem sobie na udział w GP, ale kilku spytałbym szczerze: ‘jak dostałeś się do tego turnieju?’" - dodaje.
Mówi też: „My nawet nie wiemy kto jest najmocniejszy w Japonii. Powinno być tak jak w K-1 MAX. Myślę, że w światowym turnieju dwóch Japończyków to więcej niż wystarczająco".
Z Gono zgadza się Ryo Chonan - inny uczestnik GP -który twierdzi, że powinien być turniej, coś w rodzaju Japan GP.
Więcej informacji znajdziecie tutaj: http://news.adcombat.com/article.html?id=9718