Przed dłuższy czas wszystko było okey, nic nie bolało.... od jakiś 2-3miesiecy ból powrócił, z początku wykonywałem bardzo rekreacyjne serie martwego ciągu i przysiadów oscylujące w granicach 70kg i to było dla mnie skutecznym lekiem, gdyż bóle pojawiły się bez większych powodów a wykonywanie ciągu i przysiadu jakby niwelowało odczucie zdrętwienia i bólu.
Jednak zastosowanie owej metody nie przyniosło wymiernych efektów na dłuższą mete. Fakt faktem, ze ostatnio kończyłem martwy ciąg w granicach 110kg wykonując 8 pow. a przysiad 100kg robiąc 15 pow. z większym zapasem powtórzeń. Co prawdopodobnie mogło obciążyć mój słaby punkt ale mam nadzieje, że jest jakiś sposób, który pozwoli mi cieszyć się pełnią życia
Po wypadku przychodziłem serie prześwietleń. Dostałem leki przeciwbólowe i zwolnienie ze szkoły to wszystko.
Wiem, że powinienem udać się do lekarza(tak z pewnością zrobię niebawem) ale brakowało mi ostatnio czasu na przede wszystkim chęci
Co o tym wszystkim sądzicie ??
" I pamietaj szacunek to wszystko "