Treningi zaczałem na 2 roku studiów,na poczatku bez pomysłów kopiowałem trening kolegi.Diety nie miałem,nie miałem tez żadnego pojęcia o tym sporcie.Po 4 miechach dałem sie namówic na kreatyne,i dzisiaj odczuwam skutki tego błędu.Poza wirem w kieszeni niewiele mi to dało oczywiście.Po jakims czasie zacząłem się w koncu uczyc,i próbować juz jakieś eksperymenty dietetyczne.Na początku rosłem(jednak wolno) z powodu wzmożonego apetytu który towarzyszy w poczatkowym okresie treningów.Potem już było różnie.Generalnie idzie baardzo wolno...po 2 latach pojawi mi się pierwszy rozstep na mojej chudej wtedy klacie,i byłem dumny jak cholera.teraz smaruje gje jak szalony kremami heheheh..
Zdarzały się długie okresy zastoju,na które nie pomagały moje zmiany treningu,diety itp. ale w tej chwili mam już do tego wszystkiego odpowiedni dystans więc sie tym wcale nie przejmuje.
Suplementy i odrzywki..zjadłem ich naprawdę niewiele.Mniej niż większosc obecnych na forum 17 latków.Na tyle niewiele że w tej chwili wystarczy przypływ gotówki i wykorzystam rezerwy jakie jeszcze mam odnośnie suplementacji.Więc widoki na przyszlośc raczej dobre..
Mase rozwijam powolutku,raz do przodu,raz do tyłu.2 kilo rocznie to u mnie wynik mistrzowski,no ale przynajmniej sie nie otłuszczam.
No i obecnie np. moge trenowac plecy wiosłując 100 kilowa sztangą,a trening konczyć martwym z cieżarem 140 kilo w serii wiec nie narzekam na forme ogólną.Bez suplementów obecnie żadnych poza wygraną kreatyną w ilosci 5 gram dziennie(co juz niewiele mi daje niestety) i na diecie do której mam zdrowe podejście(czyli jem ile mogę a nie więcej...)
Generalnie można zrobić jakąs tam sylwetkę i forme
bez koksu i przesadnej suplementacji,wystarczy wytrwałośc i odpowiednia wiedza.Co tłumaczy moje podejście w odpowiadaniu na niektóre posty..
Pozdro.
ps. odpisze jak znajde czas na priva
Doradca w dziale Suplementacja
Bo to historia,bo to marzenia...
To co najlepsze w kulturystyce jest niewidoczne dla oczu..