Jestem facetem przed 30stką. Całe życie przypuszczałem, że mam niski testosteron - byłem mało męski, mało owłosiony, leniwy, było we mnie zero agresji, miałem strasznie niskie libido + problemy z erekcją, zero motywacji, stany depresyjne, brak energii, otyłość.
Zrobiłem badania i okazało się, że mam rację.
(W nawiasach normy laboratoryjne)
Testosteron całkowity: 227,80 ng/dl (249-836)
Estradiol 20,05 pg/ml (7,63 - 42,6)
Prolaktyna 279,50 mlU/l (86 - 324)
LH 2,54 mlU/ml (1,7 - 8,6)
TSH/hTSH: TSH 1,890 ulU/ml (0,27 - 4,2)
Glukoza 92 mg/dl (70-99)
Testosteron wolny 7,71 pg/ml (1 - 28,28)
SHBG 13,27 nmol/l (18,3 - 54,1)
Transaminaza GPT/ALT: ALT 42 U/l (0-41)
Fosfataza zasadowa 69 U/l (40-130)
Białko całkowite 7,98 g/dl (6,4-8,3)
Cholesterol 169 mg/dl (115-190)
HDL 38 mg/dl
LDL 98,20 mg/dl
Trójglicerydy 164 mg/dl (0-150)
Transaminaza GOT/AST: AST 22 U/l (0-40)
INR 0,98 (0,9 - 1,2)
Wskaźnik protrombiny (Quicka) 101% (70-120)
Mam testosteron całkowity poniżej normy. Blisko dolnej granicy dla 60-letniego faceta... Ktoś w moim wieku powinien go mieć spokojnie ze 2x więcej.
Lekarz wystraszył mnie, że nie warto wchodzić w kurację testosteronem, bo jestem za młody, jądra przestaną produkować swój własny testosteron i plemniki i już do końca życia będę musiał prowadzić terapię zastępczą.
Jak to jest? Kulturyści normalnie przyjmują testosteron i żyją - nawet jak tego nie robią pod opieką lekarza. Można zrobić "odblok" i jądra 95% facetów wracają podobno do zwykłej produkcji testosteronu.
Nie chcę żyć jak w tej chwili - strasznie przeszkadza mi brak libido i problemy z erekcją (spowodowane niskim popędem) + brak energii i motywacji do ćwiczeń. Chcę się w końcu poczuć męsko, wziąć się za siebie, mieć chęć spotykania się z kobietami.
Czy rzeczywiście kuracja w takiej sytuacji jest błędem?
Z góry dzięki za pomoc!