Wielu trenerów personalnych stosuje „ciekawą”, sprzeczną z nauką argumentację. Jeden z autorów wysunął na swojej własnej stronie internetowej stwierdzenia tak absurdalne, iż postanowiłem to skomentować. Wg cytowanego „eksperta” nie opłaca się wykonywać treningu interwałowego, ponieważ zwykły trening siłowy stanowi wystarczającą alternatywę! Wg autora (dietetyka sportowego i trenera) nie da się już bardziej przyspieszyć metabolizmu, niż poprzez klasyczny trening oporowy.
Damian Parol napisał: „Połączenie treningu typu HIIT z treningiem siłowy nie tylko mija się z celem, bo nie da się znacznie podnieść przemiany materii już podniesionej przez TS. Wszystkie zalety HIIT uzyskujesz już samym treningiem siłowym” [2]
Przyjrzyjmy się bliżej temu zagadnieniu. Są to rażące stwierdzenia, które stawiają pod znakiem zapytania np. działalność znakomitego rosyjskiego ciężarowca Dmitry Klokova. Jeżeli można uzyskać ten sam efekt co w treningu interwałowym – po co Klokov wykonuje interwały w wodzie, stacje, treningi crossfit, składanki? To wszystko typowe odmiany treningu interwałowego wysokiej intensywności. Mam wymieniać dalej? Zawodnicy MMA- bardzo często korzystają z podobnych narzędzi, osobiście konsultowałem kwestię treningu z żołnierzami jednostki specjalnej znanej jako GROM. Wielu z nich bazuje na treningach crossfit (charakterystyka wielu WOD’ów, uzyskiwane przy nich tętno, ilość powstających mleczanów - to interwały w najczystszej postaci). Czyli wszyscy oni się mylą? Zamiast tego wystarczy chodzić na siłownię i wykonywać klasycznego splita czy trening FBW? Nic podobnego. Jednak aby zrozumieć dalszą część rozważań, musimy wrócić na chwilę do podstaw.
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4561/czy-trening-silowy-moze-zastapic-interwaly