zamierzam sensownie zabrać się za siebie. Jak dotąd ćwiczyłem trochę trening dla początkujących autorstwa Mawashi'ego z wykorzystaniem hantli, ale nieregularnie. Prócz tego 2-3x w tyg. biegam. Stan na dzień dzisiejszy to:
- 24 lata
- 71kg przy 170cm wzrostu
- poziom tkanki tłuszczowej 24,9% (wysoko)
- za to ręce jak witki, 32cm w bicku i 15cm w nadgarstku
I nie wiem od czego zacząć. Dodam, że jeśli chodzi o dietę to jest zbilansowana, ułożona przez dietetyka, tylko muszę zrezygnować z weekendowych chipsów :P Dieta 2200 kcal, 15% białka (głównie ryby i dobre mięso), 30% tłuszczy.
Teraz pytanie, czy robić najpierw redukcję masy ciała żeby zejść z tłuszczu a potem spokojnie masę mięśniową? Czy lepiej stara zasada najpierw masa, żeby wyrównać zwłaszcza te ręce, a potem redukcja i rzeźba?
Na razie ćwiczę w domu na ławeczce i hantlach, jeśli trzeba mogę wykupić karnet na siłownię.