Ostatni posiłek za mną - akurat tak 2-3h przed snem.
Wg tabelki brakuje ok 100kcal, ale gdy wpisywałam wszysciuteńkie warzywa, które dawały po ok 17kcal z każdego rodzaju (pare pomidorków, kapusta kiszona, troche marchwi z rana, czerwona cebura, pare ogóreczków konserwowych,dwie truskawki, kąsek korzenia selera ... ) to suma zapotrzebowania na weglowodany wynosila ok 70g no i bilans dnia na kalorie był zamkniety. Z tym ,że zreflektowałam się, że takie ilości warzyw tak na prawde nie maja wiekszego znaczenia bo pewnie wiecej bede spalac trawiąc je niżeli one dostarczą mi tej energii... więc tak wyglądał mój dzień pod kątem żywienia.
Zostawić czy coś... dojeść ?
Tak, też się zastanawiam czy nie za bardzo pofolgowałam dziś z nabiałem... na co dzień raczej go nie jem, ale miałam dziś ochotę :) zamiast odżywki białkowej do kawy... i zamiast oleju w ostatnim posiłku (mozzarella jest tlusta)
Jakieś uwagi, abym lepiej dopracowywała swe plany żywieniowe?