Ruda_29Niby wszystko wiesz, ale kombinujesz tylko jak tu nie jeść za dużo i nie przedźwigać się na siłowni.
Na dobrą sprawę w Twoim przypadku wystarczyłoby, że jadłabyś normalnie bez żadnego liczenia i przestała rozkminiać, czy jak użyjesz odrobinę większego ciężaru, to będą zakwasy czy też nie.
Jestem zdania, że osoby z tendencjami do zaburzeń odżywiania powinny się jak najdalej trzymać od wyliczania kalorii/makro.
No kurcze dziewczyny troszkę chyba zaszufladkowałyście mnie na wyrost Nie sądzę, abym miała zaburzenia odżywiania
Nie kontroluję jedzenia w jakiś specyficzny sposób, aby wszystko było idealne i nie panikuje jak coś wyskoczy. Np. wczoraj się nie popisałam. Jadłam cały dzień wzorcowo, ale poszłam na imprezę gdzie zjadłam 2 kawałki rolady z bitą śmietaną i wypiłam 2 piwa i dla mnie świat się nie zawalił. Ba! Okropnie powiem, że rolada była przepyszna, a piwo dobrze wchodziło
Dzisiaj nie liczę, bo mi się zwyczajnie nie chce. Jem normalnie, ale zamiast zamówić pizzę robię na kolację domowej roboty hamburgery i tak na kupnych bułkach, tak jak i jem kupny chleb, bo pieczenie pieczywa mi nie wychodzi i tyle.
Główną przyczyną liczenia dla mnie jest to, że zmusza mnie to do odstawienia słodyczy i robienia większości rzeczy samodzielnie, a nie pójścia na łatwiznę. Po prostu jedzenia zdrowo. Zapisałam się na siłownię i zaczęłam liczyć, bo skoro chcę zbudować mięśnie dobrej jakości no to czyż nie powinnam jeść adekwatnie do tego co chcę uzyskać?
I nie jest dla mnie problemem ilość kalorii. Moja propozycja makro wydawała mi się rozsądna i to była tylko propozycja. Jestem tu, bo właśnie macie doświadczenie i wiecie lepiej ode mnie jak powinnam jeść.
Po prostu łatwiej mi się trzyma w ryzach, gdy mam odgórny plan, bo jak się za coś biorę, tak jak planuję od poniedziałku tak na 100% to będę się tego trzymała w 100% Nie zrobię sobie wyskoku w postaci czekoladki, ciasteczka, fast foodu, bo po prostu będzie mi wstyd wkleić. Nie będzie też niedojadania, bo faktycznie dobre węgle ciężko mi wciągnąć, zawsze mi się tego dużo wydaje, bo ja mam naturalną tendencje do jedzenia szynki z chlebem a nie chleba z szynką
Co do nie przedźwigania się. Wiem, że było kiepsko, ale jak pisałam poprawię się, więc pozwólcie na zweryfikowanie się
Ale uprzedzam: nie będę dźwigać w MC jutro 80 kg Chciałabym, aby to tak działało, że idę i bach biorę ile chcę, ale tak nie działa. Np. próbowałam zrobić sztangą 20 kg wyciskanie skos góra - no nie było szans ostatnim razem. Pewnych rzeczy nie przeskoczę mimo, że bardzo bym chciała . Też mi wstyd, że tak mało dźwigam, bo nawet u nas na siłowni widzę ile dziewczyny potrafią a ja no nie ma co ukrywać cienki bolek jestem.
Ale dlatego tu właśnie jestem: aby mieć więcej siły i dorobić się mięsa, więc chcę skorzystać z Waszego doświadczenia i mam nadzieję, że pomożecie, doradzicie i op******icie, kiedy trzeba
Zmieniony przez - emilys w dniu 2015-12-06 17:50:50