Postanowiłem wreszcie założyć dziennik, bo ciągle odkładam powrót do ćwiczeń, smalcu przybywa, ryj puchnie, a tu wakacje za pasem .
A zatem biorę się za siebie, chociaż na razie "na pół gwizdka". Sprawy związane z uczelnią, praca, i inne pierdoły skutecznie eliminują cenny czas, w związku z tym póki co (miesiąc, dwa) na siłowni będę rzadkim gościem. Trening będzie intensywny, ale oparty o pompki, podciąganie na drążku, tabata squats, brzuszki i inne ćwiczenia, które można wykonać w domu. Do tego sprinty w terenie, skakanka i co tam jeszcze przyjdzie mi do głowy.
Trening budiet intuicyjny, podobnie jak i dieta , chociaż jeśli chodzi o michę, to będę się starał pilnować założeń Carb Back-Loading.
IF w DT ~14/10, DNT ~16/8
Podsumowując: lecimy pomału szału ni ma , tym niemniej wydaje mi się, że lepsze to niż browary i ciągłe żarcie śmieci
Wiek: 27
Wzrost: 185
Waga: 85
Pas: 85
Biceps: 37
Udo: 59
Aktualne foty podrzucę wieczorem
Pozdro
Good ol' chicken!