Od niepamiętnych mi już lat posiadam szewską klatkę. Nie jest ta wada jakaś duża, ale zaczęła mi uwierać od pewnego czasu wizualnie jak i psychicznie. Chciałbym coś z tym zrobić ale nie wiem czy mam jeszcze na to szanse.
Mam 20 lat i jestem bardzo chudą osobą 180cm/61kg, lekko pochyloną do przodu (kręgosłup). Za tydzień wyjeżdżam do Anglii i naoglądałem się zdjęć na necie jak wyglądają u nich siłownie i coś się we mnie w końcu obudziło, że chciałbym przytyć i zacząć ćwiczyć, żeby jak najbardziej zniwelować tą wadę. Pytanie tylko czy to ma sens? Czy mi to coś pomoże w tym wieku? Czy nabranie masy i ćwiczenia na klatkę/kręgosłup pomogą mi się wyprostować i poprawią wygląd klatki?
Z góry dziękuję za pomoc ;)