Od jakiegoś miesiąca może więcej zacząłem się odchudzać. Zaczynałem z wagą 126.3. Dzisiaj na czczo ważyłem 119.1. Nie jestem zwolennikiem żadnych diet, po prostu odchudzam się po swojemu, zwiększając stopniowo aktywność fizyczną. Dodam, że moja waga nie ma nic wspólnego z jakimiś ograniczeniami podczas biegania, ćwiczeniu na orbitreku czy inną tego typu pierdółką. Wydolność mam bardzo dobrą. Na początku zaczynałem wyrabiać wydolność, ćwicząc na stepperze przez kilka miesięcy, a potem na orbitreku. Nie chciałem zgubić wagi, chciałem po prostu poprawić wydolność, co było takim małym przygotowaniem do prawdziwego odchudzania, szczególnie do biegania i ćwieczenia na orbitreku godzinę albo więcej. Na dzień dzisiejszy mam tak dobrą wydolność, że jakbym komuś powiedział, że waże niecałe 120kg to by mnie wyśmiał, że mogę ćwiczyć przez godzinę na orbitreku, w ogóle się nie przemęczając, albo że mogę truchtać po 40+ minut bez przerw, a po treningu i na 2 dzień kompletnie nic mnie nie boli.
Moje pytanie brzmi - ile najlepiej jest chudnąć, żeby odchudzanie zdrowo przebiegało. Planuję sobie zwiększyć aktywność fizyczną do ponad godziny na orbitreku a może nawet 1,5 godziny, a trucht do godziny. Czuję, że mógłbym truchtać nawet 1,5 godziny, ale chcę sobie stopniowo to zwiększać i stopniowo a przede wszystkim zdrowo chudnąć. Wczoraj po godzinie ćwiczeń na orbitreku waga zleciała o cały 1kg, więc w ile najlepiej jest zrzucić całą nadwagę? Dodam, że mam 19 lat, 180 wzrostu i ok 119kg wagi. Nie stosuję żadnych diet. Jem normalnie i zachowuję zdrowe przerwy między posiłkami. 4 posiłki do 5 dziennie. Obiad zjadam cały, a reszta to kanapki, płatki i inne tego typu rzeczy, a raz na 3-4 dni pozwalam sobie na jakiegoś batona czy czekolade.
Pozdrawiam.