Dzisiaj micha już prawidłowa, trening zgodnie z rozpiską zaliczony, kondycja się poprawia- interwały 2-1 prędkość 10-4, 20 minut i czuję pozytywne zmęczenie. Udaje mi się powolutku progresować z ciężarem, ale zaczęłam odczuwac ból w kolanach. Wiem, że technika jest poprawna, ale chyba za duża przerwa, ciało nierozćwiczone.
Po ubraniach widzę, że zaczynam lecieć w dół, cycki już spadły oczywiście, zaczynają wisieć.... ehh... wóz albo przewóz.
Lecimy dalej z tematem, motywacja jest :)