po ostatnim wypadzie na deskę nie wiedzieć czemu naciągnąłem sobie mięśnie w dolnych okolicach pleców. Miałem już z tym wcześniej problem, m.in raz "udało mi się" zaprzestać MC na ponad 2 miesiące po tym, jak naciągnąłem sobie tę część pleców i dosłownie na czworakach zwlokłem się do szatni. Moje pytanie brzmi tak - jeśli obecnie mam problem z operowaniem takim cięzarem, jak zwykle ( dotkliwy bół i wrażenie, że zaraz mi się coś "urwie") to czy dobrym rozwiązaniem będzie drastyczne obniżenie ciężaru i machanie dużej ilości powtórzeń by wzmocnić mięsień, a nie go zerwać bądź bardzo mocno przeciążyć? Czy moja logika ma tutaj zastosowanie, czyli operowanie niskim ciężarem i bardzo powolny powrót do normalnej formy? Nie chciałbym opuścić MC, gdyż trenuję FBW i jest to dosyć istotne ćwiczenie, poza tym je lubię.
...
Napisał(a)
Cześć,
po ostatnim wypadzie na deskę nie wiedzieć czemu naciągnąłem sobie mięśnie w dolnych okolicach pleców. Miałem już z tym wcześniej problem, m.in raz "udało mi się" zaprzestać MC na ponad 2 miesiące po tym, jak naciągnąłem sobie tę część pleców i dosłownie na czworakach zwlokłem się do szatni. Moje pytanie brzmi tak - jeśli obecnie mam problem z operowaniem takim cięzarem, jak zwykle ( dotkliwy bół i wrażenie, że zaraz mi się coś "urwie") to czy dobrym rozwiązaniem będzie drastyczne obniżenie ciężaru i machanie dużej ilości powtórzeń by wzmocnić mięsień, a nie go zerwać bądź bardzo mocno przeciążyć? Czy moja logika ma tutaj zastosowanie, czyli operowanie niskim ciężarem i bardzo powolny powrót do normalnej formy? Nie chciałbym opuścić MC, gdyż trenuję FBW i jest to dosyć istotne ćwiczenie, poza tym je lubię.
po ostatnim wypadzie na deskę nie wiedzieć czemu naciągnąłem sobie mięśnie w dolnych okolicach pleców. Miałem już z tym wcześniej problem, m.in raz "udało mi się" zaprzestać MC na ponad 2 miesiące po tym, jak naciągnąłem sobie tę część pleców i dosłownie na czworakach zwlokłem się do szatni. Moje pytanie brzmi tak - jeśli obecnie mam problem z operowaniem takim cięzarem, jak zwykle ( dotkliwy bół i wrażenie, że zaraz mi się coś "urwie") to czy dobrym rozwiązaniem będzie drastyczne obniżenie ciężaru i machanie dużej ilości powtórzeń by wzmocnić mięsień, a nie go zerwać bądź bardzo mocno przeciążyć? Czy moja logika ma tutaj zastosowanie, czyli operowanie niskim ciężarem i bardzo powolny powrót do normalnej formy? Nie chciałbym opuścić MC, gdyż trenuję FBW i jest to dosyć istotne ćwiczenie, poza tym je lubię.
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
A czy MC w takiej formie spełnia swoją funkcję przy FBW? Kiedyś słyszałem, że to ćwiczenie "lubi" duże ciężary i tylko wtedy dobrze działa jako wielostawowe stymulujące wyrzut hormonów.
...
Napisał(a)
Jeśli piszę coś głupiego, to chętnie poznam opinię w sposób bardziej czytelny niż trzy kropki:)
...
Napisał(a)
Interesuje mnie głównie odpowiedź na pytanie, czy przy niskich ciężarach i dużej liczbie powtórzeń owo ćwiczenie spełnia swoje zadanie jako ćwiczenie wielostawowe, czyli harmonijny rozwój sporej liczby mięśni, ponieważ doszły mnie słuchy, że martwy jest skuteczny w w/w zadaniu tylko wtedy, gdy ciężar jest spory i jest wyzwaniem dla organizmu. Skoro kiedyś używałem większego ciężaru, to podejrzewam, że moje mięśnie niejako są przyzwyczajone do większego obciążenia. Czy obecnie zmieniając specyfikę treningu to ćwiczenie będzie miało wpływ na jakiś rozwój mięśni, czy będzie głównie rehabilitacyjne?
Polecane artykuły