jestem w okresie budowania masy, w DT 220g bialka, 500 wegli, 110-120 tluszczy.
W DNT 220 bialka, do 300g wegli, do 160 tluszczy.
Ogolnie to jestem osoba szczupla ale z tendencja do lapania fatu, dlatego cukry proste
szamam jedynie po treningu.
Ogolnie po treningu szamam jakies 200-220g wegli, z tym ze trenuje wieczorami
to posilek po treningowy jest tym ostatnim (koncze trening ok 21).
Do tej pory po treningu silowym pilem 50g carbonoxa, 30g bialka i bcaa po czym robilem
ok 10min interwałów (dla napedzenia metabolizmu), a w domu zaraz przed snem ok (22.15) jadlem 130g wegli złozonych, 40 g białka i jakieś 30g tłuszczy.
Aczkolwiek zmuszony jestem to zmienic poniewaz ciezko zasypia sie z tak pełnym brzuchem i czuje ze nie wykorzystuje
okna anabolicznego w 100%.
Bez wzgeldu na to co zjem przed treningiem to po treningu i tak jestem głodny w cholere, wiec
od dzisiaj chce to zrobic w nastepujacy sposob:
15 min po treningu siłowym (ok 21.15) zjadam 220g wegli (140g wegli z ryzu białego i 80g z owocow) do tego 40g białka.
Po zjedzeniu tego posilku krecilbym 10min interwałów (nie porzygam sie, spokojnie %) )
A w domku ok 22.15 wrzucilbym jeszcze z 3 jajka i troche orzechów ???
Pytanie do was czy tak jest ok? Czy moze ten ostatni posiłek wyrzucic i rozdzielic to jakos w ciagu dnia?
Sorry za chaotyczny tekst ale pisze z telefonu, pozdro