2 lata temu zaczęłam moją pierwszą przygodę z ćwiczeniami. Wszystko zaczęło się od mojej ciepłej biurkowej posadki w jednej z większych korporacji. Pracowałam tam od 20 roku życia przez ponad 5 lat. Nie przykładałam większej wagi do tego co jadłam, bo całe życie byłam szczupła.. nawet się nie zorientowałam, że kupuję coraz większe rozmiary ciuchów, najpierw 38, potem 40 i niektóre spodnie.. o zgrozo 42.
Wybrałam się ze znajomymi na Andrzejki w 2011 roku i podczas szalonego tańca poczułam, że się strasznie szybko męczę i generalnie.. że czuje się gruba w sukience, którą założyłam. Na drugi dzień z rana stanęłam na wadze, która pokazała 65 kilo. Stwierdziłam, że chyba pobiłam życiowy rekord i już najwyższy czas zacząć coś z tym robić.
Od czego mogła zacząć kobieta - laik dietowo - ćwiczeniowy? Oczywiście od rozeznania wśród "mądrych - inaczej" koleżanek, które poleciły mi superskuteczną Dietę Kopenhaską. Niejedna już po niej schudła więc zakupiłam kawę, wołowinę i sałatę przechodząc z ogromnym zapałem do czynów ;) po 4 dniach okazało się, że bardzo słabo się czuję i przestałam wierzyć, że dieta, która nakazuje zastąpienie śniadania czarną kawą i jest przeplatana głodówką może być skuteczna.
Przez kilka miesięcy zimowych zostawiłam temat mojej wagi i przechodziłam od czasu do czasu na różne diety. W międzyczasie zmieniłam zajęcie i zaczęłam pracować jako przedstawiciel handlowy.
W maju 2012 stwierdziłam w końcu, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla mnie zakup karnetu na zajęcia fitness. Tylko to mogłoby mnie zmotywować do ćwiczeń i przy okazji do diety "mż", bo skoro już płacę to trzeba maksymalnie wykorzystać okazję. Po ok. 3-4 miesiącach udało mi się schudnąć.. do 54 kilo. Chodziłam wtedy na zajęcia Indoor Cycling i Indoor Walking, spalające najwięcej kalorii. Jeśli chodzi o dietę to jadłam wszystko oprócz słodyczy tylko w mniejszych ilościach.
Potem przestałam ćwiczyć i waga cały czas się utrzymywała na poziomie 53 - 54 kilo.
Początkiem tego roku miałam sporo stresu i ciężką sytuację rodzinną, nie jadłam wcale więcej - wręcz przeciwnie, bywało tak, że cały dzień potrafiłam nic nie zjeść. Myślę, że rozregulowałam sobie metabolizm, bo nagle przytyłam w ciągu 2 miesięcy do 59 kilo.
Postanowiłam ponownie zakupić karnet na fitness. Ćwiczyłam i nadal ćwiczę ok. 5 godzin w tygodniu. Zmieniłam jedynie zajęcia i dołożyłam "Push & press" czyli sztangi. Moja waga zatrzymała się na poziomie 57 kilo i od 3 miesęcy nie zmienia się. Chciałabym wrócić do wagi 54 kg, ale te 3 kg po 3 miesiącach intensywnych ćwiczeń i diety wydają mi się celem nie do osiągnięcia.
Na pewno coś robię źle i dlatego zakładam ten wątek z prośbą o wsparcie bardziej doświadczonych osób.
Moja dieta (ok. 1200 - 1500 kcal - dziennie)
przykładowe śniadanie: chleb pełnoziarnisty Just Fit z delikatną ilością masła, pomidor, jajko, sałata
obiad: sałatka z kurczakiem grillowanym
kolacja: warzywa na patelnię, tuńczyk
Wyłączyłam z diety wszystkie słodycze, czasami skuszę się na lody.
Nie piję soków owocowych ani napojów gazowanych, ale piję kawę z mlekiem i cukrem i czasami herbatę z cukrem.
Na przegryzkę między posiłkami przeważnie zjadam wafle ryżowe albo pieczywo Wasa, jabłko lub jakiś inny owoc.
Staram się nie jeść po 20:00, chyba że mój trening wypada późno.
Jeśli chodzi o ćwiczenia:
poniedziałek: Sztangi 50 minut - ok. 100 powtórzeń z obciążeniem 8 kg na nogi (squady, albo wypady), ok. 100 powtórzeń na biceps z obciążeniem 5 kg,ok. 100 powtórzeń na triceps z obciążeniem 4 kg
środa: Crossfit 60 minut
czwartek: Aerobik 60 minut (z ćwiczeniami wzmacniającymi uda, brzuch, pośladki), Indoor Cycling 50 minut
soobota: Indoor Walking, albo aerobik
Praca to trochę biuro i większośc czasu w samochodzie.
W weekendy czasem zdarzy mi się jakieś KFC albo grill więc wypada pewnie z 2000 kcal.
Moje wymiary: 90 - 65 - 90
Waga: 57 kg
Wzrost 167 cm
Wizualnie do poprawy: boczki i pupa, gdzie najbardziej tyję i widać to po spodniach. Czułabym się bardziej komfortowo trochę szczuplejsza dlatego dążę do wagi 54 kg + oczywiście chciałabym ujędrnić ciało.
Co robię źle, bo po tych 3 miesiącac stwierdzam, że efekty nie są zadowalające..