Szacuny
0
Napisanych postów
46
Wiek
110 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
502
Witam, od dłuuuuższego czasu, myślałem by rozpocząć treningi MMA.
Prawdę mówiąc, zakochałem się w tej dyscyplinie od pierwszego wejrzenia Problem jest taki że w pobliżu nie ma żadnej sekcji, aż tu nagle dowiedziałem się od kolegi z klasy że w mojej szkole prowadzona jest sekcja Muay Thai. Przyszedłem, potrenowałem, i tak już z niecały rok. Trener mówi że widzi we mnie wielki potencjał i talent. Wracając do tematu, jedynym rozwiązaniem było by wybrać się na sekcje MMA do "pobliskiego" miasta (ok. 20km) tylko że musiało by to nastąpić w przyszłości (parę lat) aż skończę szkołę i było by mi łatwiej z dojazdami. Aczkolwiek słyszałem że trudno się przenieść z stójki na kulanie, tym bardziej im dłużej siedzę w Muay Thai, coraz bardziej problem będzie narastał. Czekam na odpowiedz i poradę ;)
Szacuny
11150
Napisanych postów
51599
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Dobrze będzie, sobie teraz przynajmniej dobrą baze w postaci stójki zbudujesz. Fakt, w parterze będziesz nowicjuszem, ale zawsze te podstawe stójkową będziesz miał. Także śmiało rób tak jak planujesz.
Szacuny
0
Napisanych postów
9
Wiek
31 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
75
Tajski jest świetny pod bazę stójkową jednak sekcja mma byłby wskazana po pierwsze parter w mma trzeba ogarniać chociażby w podstawaowym stopniu żeby nie dawać się łatwo obalać i też co niezmiernie istotne już powoli obijać się w rękawicach do mma, znacznie rózni się to od walki w pełnych bokserskich i może być cieżko się początkowo dostosować. Z 2 razy w tygdniu byś mógł spróbować dotrzeć na mma :D
Szacuny
31
Napisanych postów
1970
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
45643
wywiad z Krzysztofem Adaszak
Powiedz nam, jak to z Tobą jest…? Na co dzień trenujesz w Arrachionie, jednak pochodzisz spoza Olsztyna.
-Tak, tak… nie jestem z Olsztyna, więc codziennie muszę dojeżdżać na treningi około 90 kilometrów, jednak jakoś mi się to udaje i wszystko jest OK.
Czyli od rana do wieczora w ciągłym biegu…?
-Tak. Mój dzień trwa od 5 do 22 z jakąś godzinną przerwą na drzemkę.
co do tego biegania, można wysiąść na którymś przystanku i potruchtać ;)