Chciałbym poznać Waszą opinię na temat liczenia kalorii. Czy jest to konieczne do utrzymywania dobrej sylwetki, redukcji lub masowania?
Ja osobiście liczę kalorię, jednak przez ponad rok tego nie robiłem i zrzuciłem 30kg fatu. Teraz liczę od jakiegoś czasu i z początku to może było to nawet fajne, ale już mi się znudziło i zastanawiam się czy nie przestać tego robić i skupić się tylko tak jak dawniej czyli odrzucenie całkowite słodyczy itp., regularne obserwowanie wagi...
Czy ktoś z Was nie liczy kalorii, a ma dobrą sylwetkę i pracuje cały czas nad nią bez liczenia?
I druga sprawa, czyli "dieta przeciętnego człowieka". Otóż przy liczeniu kcal człowiek skupia się też na tych makrosach, żeby je odpowiednio dopasować itp., a co myślicie o jedzeniu w stylu: na masę - jedz więcej, na redukcję - jedz mniej, bez patrzenia co to jest(oczywiście mówię o zdrowym żarciu nie o słodyczach).
Mój kumpel np. nie ćwiczy nic oprócz na w-f, ale mieszka na wsi i sporo pracuje i nie trzyma diety, a ma bardzo niski poziom tkanki tłuszczowej(niższy niż typowy człowiek, widać po wyrzeźbionym brzuchu). Drugi natomiast zaczął ćwiczyć i przybrał na masie jedząc po prostu więcej i nie zalał się tak strasznie...
Jakie Wy macie zdanie na ten temat?