Ćwiczyłem na siłowni regularnie jakoś półtora roku.
Wyciskanie sztangi płasko na serie robiłem 70-73kg.
Waga moja-77
Czułem się w formie. Wszystko szło ładnie :)
(mówię tylko o klatce przykładowo, nie będę każdego ćwiczenia po kolei opisywał bo to chyba zbędne).
W moim życiu nastąpił nagły przewrót, przestałem ćwiczyć, nie byłem w stanie iść na trening i się skupić. Kończyłem trening po 20 minutach.
Teraz po 3 miesiącach chciałem wrócić.
Schudłem 7kg w tym czasie.
Strasznie spadła moja siła.
Teraz wyciskanie sztangi płasko 50-55kg i jest na prawdę ciężko. W każdym ćwiczeniu moje wyniki spadły sporo.
To mnie strasznie załamuje. Dużo pracowałem aby być w takiej dyspozycji jak przed przerwą a teraz cofnąłem się bardzo dużo w tym wszystkim.
Wcześniej aby mieć zakwasy musiałem zrobić na prawdę dobry trening. Teraz przejadę na rowerze kilka kilometrów i mam na drugi dzień zakwasy. Zrobię kilka serii danej partii i mam zakwasy.
Czuje, że nie mam wcale siły.
Teraz aby wrócić do dawnej dyspozycji chcę ćwiczyć codziennie. 4 razy split + w wolne dni partie priorytetowe tak na 60%.
Czy to dobry pomysł?
Czy to normalne, że po stracie tych 6-7kg tak wszystko się cofnęło?
Co robić aby wrócić do dawnej dyspozycji?
Proszę pomóżcie mi bo to wszystko jest załamujące.
Pozdrawiam.