moze na poczatek troche o mnie ... cwicze chyba od zawsze tzn bardziej mozna mnie zaliczyc do "kulturysty sezonowca" :) chociaz teraz uparlem sie ze wytrwam dlugi czas , wczesniej konczylo sie na 3, 4 miesiacach i czasem tyle samo przerwy w cwiczeniach wiec zawsze zaczynam od zera .bylo to spowodowane czestymi zmianami miejsca zamieszkania.
na dzien dzisiejszy mam te 42cm w lapie i blaze ktorej nie moge sie pozbyc ze wzgledu na nawyki zywieniowe :( ale nie to jest moim glownym problemem .
to moje kolana i plecy w odcinku ledzwiowym sprawiaja najwiekszy problem ... przysiady czy martwy ciag kompletnie jest dla mnie nie do wykonania nawet z najmniejszym ciezarem ... jesli chodzi o kolana to glupi przysiad bez obciazen ba, nawet schodzenie po schodach sprawia bol. lekarz stwierdzil ze to juz starosc (mam 34lata).
moje pytanie to czy moge sie obejsc bez wykonywania tych cwiczen(lub je zastapic) tzn czy bardzo to wplynie na rozwijanie sie miesni ... na maszynach(nie suwnica)jeszcze mi to jakos idzie z malymi ciezarami ... ale czy w taki sposob zbuduje muskulature na nogach zeby nie wygladac smiesznie jak jakis bocian ? ma ktos pomysl jak temu zaradzic ? z gory dziekuje